~Zayn~
Obudziłem
się jako pierwszy. To dziwne, bo to właśnie ja śpię zawsze najdłużej. Słońce
już zawitało za ziemi. Spojrzałem na zegarek. 8.17… Zbiórka jest o dziewiątej,
więc mam jeszcze trochę czasu, aby się przyszykować i obudzić chłopaków.
Tak więc gdy
uszykowałem się (zrobiłem się na boga.xd), była już 8.32. Wow. Dzisiaj
nadzwyczaj szybko się uwinąłem.
Podszedłem
do okna. Oślepiło mnie słońce. Spojrzałem na jezioro i zacząłem rozmyślać o
moim związku z Perrie. Niby coś jest, a jednak tego nie ma. Ja już tego nie
czuję. Ona raczej też. Od pewnego czasu się nie spotykamy. Nie pamiętam dnia w
którym pocałowaliśmy się po raz ostatni. Pamiętam tylko, że pocałunek był
szorstki i bez jakichkolwiek uczuć…
Moje myśli
przerwał dźwięk zamykanych drzwi. Nie były to drzwi mojego domku, ale domku
obok.
Popatrzałem
w tamtą stronę skąd doszedł dźwięk. Nagle moim oczom ukazała się Lilly.
Miała na
sobie krótkie jeansowe spodenki, białą bluzkę z napisem ‘Hey, You! YES, You!
Kiss Me!’ i jakieś czarne trampki. Włosy miała rozpuszczone. Muszę przyznać, że
jak na pijawkę wyglądała bardzo seksownie.
Lilly
podeszła do jakiegoś drzewa złapała je ręką i zaczęła się rozciągać. Zrobiła
kilka gwiazd, przysiadów. Wymachiwała swoim ciałem na wszystkie strony. Trzeba
przyznać, że dla każdego zdrowo myślącego chłopaka, to był miły widok. Zdaje
się, że jestem jednym z takich chłopaków. Gdy robiła kolejną już gwiazdę tak
niefortunnie się zdarzyło, że walnęła głową o jedno drzewo. Nie zastanawiając
się wybiegłem do niej.
- Wszystko w
porządku? – pomogłem jej wstać.
- Głowa mnie
boli… - teraz zauważyłem że miejsce na czole, w które się uderzyła jest mocno
zadrapane i leci z niego krew. – Ał! Szczypie! – jęknęła dziewczyna. Pomogłem
jej usiąść na schodku od mojego domku.
- Poczekaj
tu chwilę. Pójdę po apteczkę – oznajmiłem i pobiegłem po apteczkę.
Szybko ją
znalazłem i kilka sekund później byłem już przy dziewczynie.
Dopiero teraz
na mnie spojrzała.
- Zayn? Co
ty tu.. AŁA! – pisknęła.
- Ciiiii.
Nie ruszaj się – powiedziałem przykładając wacik z wodą utlenioną do jej rany.
Lilly złapała
za moją wolną rękę i mocno ja ściskała z bólu. Jeszcze chwilę przykładałem jej
wacik do rany, aż w końcu chciałem przykleić jej plaster.
- Nie! –
zaprotestowała. – To będzie brzydko wyglądać.
- Brzydziej
będziesz wyglądać z raną na wierzchu. –przykleiłem plaster. - A z plastrem też
jesteś bardzo ładna – Zapewniłem ją. Chwila.. JA TO POWIEDZIAŁEM?! DAFAK?!...
- Serio?
Myślisz, że jestem ładna? – zarumieniła się.
- No pewnie!
– uśmiechnąłem się. – Dobra. Odłożę apteczkę i pójdę już na miejsce zbiórki. Pójdziesz
ze mną?
- Oczywiście
– odpowiedziała, a ja poszedłem odłożyć plastry itp.
Kiedy
wyszedłem z chatki (XD), ona już stała. Podszedłem do niej, a ona dała mi
buziaka w policzek.
- Dziękuję
ci, Zayn – powiedziała i razem poszliśmy na zbiórkę.
Hmm.. Ta
Lilly nie jest taka zła jak myślałem.
~Liam~
Gdy
obudziłem się, Zayna już nie było a inni chłopacy stali na nogach.
Poszedłem do
łazienki, ogarnąłem się, ubrałem. Kiedy już wyszedłem z łazienki nikogo w domku
nie było. Wyszedłem na świeże powietrze i pobiegłem na zbiórkę.
Chłopacy już
tam byli. Razem z nimi była Grace, Carly i jakaś trzecia.
- No! Jest i Liam! –krzyknął Louis.
Podszedłem
do nich zaspany.
- Cześć –
powiedziałem ziewając.
Dziewczyny
zaczęły się śmiać.
- A właśnie,
Liam. Grace i Carly już poznałeś – zaczął Harreh. – Tak więc to jest Lilly –
wskazał na uroczą, nieznaną mi brunetkę z plastrem na czole.
- Hej.
Jestem Liam – podałem jej rękę.
- Hej.
Lilly. Miło mi cię poznać, Liam. Jestem twoja fanką – uśmiechnęła się.
- To
wspaniale – ziewnąłem po raz kolejny.
Zbiórka
miała być pod sceną.
- A właśnie
Lou! – zaczęła Lilly. – Miałam cię o coś spytać! Bo ten temat jest
niewyjaśniony, a chciałabym wiedzieć. Czy ty i Eleanor… Wy nadal jesteście
razem?
Niepotrzebnie
zadała to pytanie, bo Lou już powoli dochodził do siebie, a teraz mu się
przypomniało, że Elka zerwała z nim kilka dni przed wyjazdem na obóz.
- Fuck. A
miało być tak miło… - powiedział Tomlinson i jego czarny charakter do niego
wrócił. – Nie. To koniec. Ona ze mną zerwała. Nie wiem, czemu, ale zerwała.
Pasuje? Możesz teraz udostępnić wszystko na twitterze! – warknął.
- Ej, Lou. A
może by tak trochę grzeczniej? Ona się tylko spytała – upomniałem go.
- Mogła się
nie pytać. Nie jej sprawa! – krzyknął Louis.
Jeju! Przez
to jedno głupie pytanie Louis znowu jest nie do wytrzymania. A już myślałem, że
o tym zapomniał i będzie tak jak dawniej! A tu co? Znowu przez tydzień będzie
warczał na wszystko i na wszystkich.
- Sorry. Nie
chciałam cię denerwować – speszyła się Lilly.
Nagle
wszyscy zwrócili się w stronę sceny, bo weszła na nią animatorka.
Zaczęła coś
tam gadać, a potem przydzielać do grup itd.
Zadaniem
zespołu One Direction było przechadzanie się po zajęciach i obserwować
umiejętności obozowiczów.
Carly
została wzięta to grupy wokalnej, Grace do grupy tanecznej (Hip-Hop), a Lilly
do grupy gitarowej.
Po chwili
wszyscy się rozeszli. Zostaliśmy tylko my : Ja, Niall, Louis, Zayn i Harry.
- No to jak
robimy? – spytałem.
- Ja z Lou
idziemy do grupy Carly –oświadczył Harry.
- Ja pójdę
się powyginać na Hip-Hop – zaśmiał się Niall i zaczął coś tańczyć.
- A co mi
tam. Idę na koło gitarowe! – oznajmił Zayn. Wszyscy na niego spojrzeliśmy.
- Tam jest
Lilly. To ta fanka, której nie znosisz – zdziwił się Harry.
- No właśnie dlatego powiedziałem ‘A co mi tam!’ !!!
- No właśnie dlatego powiedziałem ‘A co mi tam!’ !!!
- To ja
pójdę zadzwonić do Danielle – powiedziałem i wszyscy poszliśmy w swoją stronę.
~Carly~
- Hej!
Nazywam się John Simons mam 35 lat i przez cały obóz to ja będę prowadził wasze
zajęcia ze śpiewu – zaczął mówić nasz nauczyciel, gdy wszyscy wokaliści
znaleźli się już w sali. – Codziennie o 10.00 będziemy się tutaj widywać i
szlifować swoje głosy. Dobrze. Ja się już przedstawiłem, teraz czas na was.
Każdy z was po kolei wstanie, podejdzie na środek i przedstawi się, powie gdzie
mieszka, o swoim hobby, poda swoje ulubione zespoły i te, których nie lubi.
Więc.. zaczynajmy! – facet uśmiechnął się i usiadł na swoim krześle.
Pierwszy
wstał jakiś chłopak, po nim kolejny, jakaś dziewczyna, kolejny chłopak, 3
dziewczyny, chłopak i kolejne kilka dziewczyn i kilka chłopaków.
Nadeszła
kolej na mnie. Byłam ostatnia. Wstałam powoli i zaczęłam iść na środek. Wszyscy
się na mnie patrzyli.
Stanęłam na
środku.
- Nazywam
się Carly Thompson, za 23 dni kończę 18 lat, mieszkam w Londynie z ojcem i jego
dziewczyną, której nienawidzę. Moim hobby od zawsze było i jest śpiewanie, a
także spotkania z przyjaciółmi… Już chciałam mówić o zespołach, gdy na salę weszli
Louis i Harry.
Teraz to oni
byli w centrum uwagi. Wszyscy zaczęli coś mówić. Hazz i Lou usiedli na końcu
sali
- Spokój,
spokój! Carly, kontynuuj – powiedział do mnie pan Siomns.
- Moje
ulubione zespoły to ROOM 94, Linkin Park, Coldplay, New Empire i Nirvana. A
zespołu, którego nienawidzę, to One Direction – zakończyłam. W tej chwili
popatrzałam na Harrego i Louisa. Uśmiechali się. Odwzajemniłam to.
Nagle Harry
wstał i zaczął się poruszać bardzo powoli w moim kierunku.
- Serio? Nienawidzisz
nas? – spytał głośno z uśmiechem.
- Pod
względem muzycznym – owszem – odpowiedziałam.
- Aha. Bo
już myślałem, że nienawidzisz członków One Direction – ciągle zmierzał powoli
do mnie.
- A jeśli
nawet, to czy to by coś zmieniło, panie Styles? – patrzeliśmy sobie prosto w
oczy, gdy inni patrzeli raz na mnie, raz na Harrego.
- Owszem.
Byłbym zrozpaczony myślą, że osoba, którą nadal od sześciu lat po prostu
KOCHAM, mnie nienawidzi.
Wtedy
stanęłam jak wryta. Poczułam się tak, jakby tylko on i ja byli w sali. On
podchodził do mnie coraz bliżej i bliżej, aż w końcu stanął przede mną.
- Tak,
dobrze słyszałaś, panno Thompson. Kocham cię. Od sześciu lat nadal jesteś w
moim sercu… I nie mam ochoty, byś z niego wychodziła – gdy to powiedział, nasze
wargi złączyły się w pocałunku.
Wszyscy
ludzie wstali i zaczęli bić brawo i wiwatować. A my co? My tylko tam staliśmy
na środku i całowaliśmy się. To było takie romantyczne. Nawet Ben (mój obecny
chłopak… o Fuck…) nie zrobił niczego romantyczniejszego. Gdy Harry mnie pocałował,
te wszystkie wspomnienia z tamtego obozu tak po prostu do mnie wróciły.
Pamiętam już wszystko. To z nim zawsze czułam się najlepiej…
- To nadal
nie lubisz One Direction? – spytał mnie Harry, gdy już przestaliśmy się
całować.
- Muzyka do
niczego – posmutniał. – Ale za to członkowie zajebiści! – tym razem to ja go
pocałowałam.
- W takim
razie… pani Thompson była ostatnia… Możecie już iść. Na dzisiaj koniec –
oznajmił Simons.
Ludzie
wyszli z sali, a za nimi Lou. Ja z Hazzą szliśmy na końcu trzymając się za
ręce.
~Lilly~
Od rana,
centralnie od rana wszędzie gdzie jestem ja, tam jest i Zayn. Ja nie mówię, że
mi to nie odpowiada, ale to jest dziwne, bo przecież on ma dziewczynę, Perrie
(skaranie Boskie!) i to trochę dziwne. Na początku zajęć nasza animatorka (p.
Mary Brooks) kazała nam się przedstawić itp. Potem zaczęliśmy się uczyć grać
piosenkę OneRepublic – All we are. Po jakimś czasie powiedziała, ze na dzisiaj
koniec zajęć i mamy teraz czas wolny aż do 14.00, bo będzie wtedy obiad. Czyli
mamy jeszcze ok. półtorej godziny wolnego. Wyszłam z mojej sali prób.
- Lilly!
Czekaj! – ktoś mnie wołał. Obróciłam się. To był Zayn. – Sorry, że dopiero
teraz, ale… Przepraszam cię, że wczoraj byłem wobec ciebie taki szorstki i w
ogóle. Wybaczysz mi?
- Pewnie
–uśmiechnęłam się do niego i razem poszliśmy usiąść na scenę i pogadać.
Po kilku
minutach byliśmy na miejscu. Usiedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać.
Chwilę potem
zauważyłam dziewczynę w fioletowych włosach, która zmierza w naszą stronę. Był
to nikt inny, tylko Perrie.
- (…) no i
wtedy z chłopakami zaczęliśmy szukać Paula, bo nie wiedzieliśmy jak trafić z
powrotem do hotelu… - opowiadał mi jakąś historię Zayn, a ja mu przerwałam.
- Patrz tam
– i pokazałam na Perrie.
Na twarzy
Zayna od razu pojawił się smutek.
- Hej, Zayn
– powiedziała, gdy już do nas podeszła. – Możemy pogadać?
- Mów. Ja
nie mam przed nią tajemnic – mówiąc ‘NIĄ’, wskazał na mnie.
- Dobrze, w
takim razie chyba sam zauważyłeś, że naszego związku już po prostu nie ma.
Nadal cię lubię i szanuję, ale lepiej będzie, jeśli zakończymy tę dziecinną grę
i się rozstaniemy w zgodzie, bo uwierz mi, nie chcę być z tobą pokłócona – jej
słowa były tak ciepłe i szczere, że aż mi się łza w oku zakręciła.
- Widzę, że
jesteśmy tego samego zdania, Perrie – Zayn wstał i do niej podszedł –
Powodzenia w życiu. Obyś znalazła sobie lepszego ode mnie, bo na to zasługujesz
w 100% – przytulili się, a ja ryczałam już jak na ‘Titanicu’.
- Pa Zayn!
Może jeszcze was odwiedzimy z dziewczynami… A! I powodzenia z tą brunetką –
uśmiechnęła się, pomachała mi i pobiegła do limuzyny. Mówiąc ‘dziewczyny miała
na myśli resztę jej zespołu ‘Little Mix’.
- To, było
najpiękniejsze rozstanie, jakie w życiu widziałam! – odezwałam się, gdy już
Zayn usiadł z powrotem obok mnie.
-
Najpiękniejsze, bo takie szczere i bez żadnych kłótni, czy też najpiękniejsze,
bo to rozpadł się związek mój i Perrie, dzięki czemu jestem singlem? – poruszył
śmiesznie brwiami.
- Sama nie
wiem! – wybuchłam płaczem, a zarazem śmiałam się jak opętana. Zayn dołączył do
mnie. No zaczął się śmiać oczywiście, bo płakać to on nie będzie… Mam nadzieję.
~Niall~
Na treningu
Grace wypadła świetnie. Nawet nie wiedziałem, że ona potrafi tak tańczyć! Była
rewelacyjna! No dobra, zawsze jest rewelacyjna!
Trening się
skończył, a my poszliśmy, no znaczy Grace poszła się przebrać, a ja poszedłem
za nią.
Gdy już się
przebrała poszliśmy pod scenę z nadzieją, że będzie tam ktoś z naszej ekipy.
Nie myliliśmy się. Na scenie siedziała już Lilly z Lou, Zaynem i Liamem.
- Siema
‘Raperzy’ – zażartował Lou. – jak tam wasz trening?
- O! Louis!
Widzę, że humor ci się poprawił! – uradowała się Grace. – A na treningu było
świetnie!
- No
poprawił mi się, bo byłem świadkiem bardzo słodziasznej scenki z udziałem Carly
i Harrego!
- Buhahahahahahahhahahahahahahahahhahahhahahah!
– zaśmiał się Liam.
- Opowiadaj!
– krzyknęła Grace i usiadła obok Tomlinsona.
Wtedy on
zaczął o wszystkim nam opowiadać. No.. to co zrobił Harry było słodkie, i
szczerze, gdybym był na miejscu Carly rzuciłbym mu się na szyję i wsysał się w
jego usta jak wielka i obślizgła pijawa. Ale to tylko wtedy, gdybym był
dziewczyną i był na miejscu Carly. Bo jako chłopak, gdy patrzę na Hazzę czuję
obrzydzenie.
Po pięknej
opowieści Louisa popatrzałem na Lilly. Dopiero teraz zauważyłem, że ma plaster
na czole i wielkie wory pod oczami, jakby przed chwilą płakała.
- Lilly! Co
ci jest? – spytałem.
- Chodzi ci
o moje czoło, czy też o te wory pod oczami? – uśmiechnęła się do mnie.
- O
wszystko! – krzyknąłem zabawnie.
- Tak więc czoło:
walnęłam się w drzewo podczas robienia gwiazdy, a ten plaster przykleił mi
Zayn, a jeśli chodzi o te wory… To Zayn
ci wytłumaczy! – oznajmiła.
- Pf! No
dobra… No bo Niall… Perrie tu była… No i zerwaliśmy… - westchnął Zayn.
- NO ALE ŻE
NIBY JAK TO?! – wrzasnąłem chórem z Grace.
- No tak to.
Uznaliśmy, że to nie ma sensu dalej ciągnąć i … zostaliśmy najlepszymi
przyjaciółmi! A ta – pokazał na Lilly. – się poryczała!
- No weź! To
na serio była wzruszająca scena! – broniła się Lills.
- Ta
jaaasne. Poryczałaś się ze szczęścia, bo jestem już wolny i do wzięcia!!! –
próbował podwyższyć sobie samoocenę Zayn.
- Malik!
Przegiąłeś! – krzyknęła brunetka i się na niego rzuciła.
- Która
godzina? - spytała mnie Grace.
- Za pięć
czternasta – odpowiedziałem jej, po czym zwróciłem się do reszty. – Ej, idziemy
już na stołówkę?
- A ten
tylko o jednym… - Lou zrobił face palm. – Zayn, ogarnij tą dziewczynę. Idziemy
już.
- Dooooobra!
– Zayn przestał ‘walczyć’ z Lilly i w szóstkę poszliśmy na stołówkę.
~Carly~
Stanęliśmy z
Hazzą przed stołówką. Jest punkt 14.00.
- To
wchodzimy? – spytałam.
Chłopak
przybliżył się do mnie i lekko pocałował.
- Teraz tak
– powiedział rozmarzony i weszliśmy do środka.
Wchodząc
zobaczyliśmy resztę.. hmm.. naszej ekipy. Usiedliśmy obok nich.
- Ooo! Nasze
gołąbeczki! – rzekł z ironią Louis.
- Carly!
Słyszałyśmy z Grace o wszystkim! Congratulations! – podekscytowała się Stone.
Chciałam cos
powiedzieć, ale pierwsza była animatorka.
- Uwaga! Po
obiedzie macie dwugodzinną przerwę, a potem będzie taka mała impreza z karaoke!
Spotykamy się przy scenie o 16.30. Tak więc… Smacznego! – ludzie zaczęli się
cieszyć i bić brawo.
Czyli będzie
impreza. Super! Już nie mogę się doczekać! :D
Byłabym wdzięczna, gdybyście polecali tego mojego bloga innym znajomym Directioners <3
z góry dzięki ;*
Kolejny dodam za 2/3 dni :)
Komentujcie <3 !!!!!
// Mia.
Ale, że dla mnie?! Ale czad! Jupi jej skarbie! Nie moge odtańczyć jakieoś pojebanego tańca, bo se panokieć u nogi złamałam, robiąc to 25 min temu (nie pytaj) . To chyba naj dzień w moim życiu! Pisałam se z Maciejem Jakubiakiem :O Tym podobnym do Zayna, czyli 2 najprzystojniejszym facetem na ziemi :D Jakie łsodkie ,,<3" Hahaha, jaka idiotka ze mnie.... musze zmienić dilera Kocham cie, a to z ,,Zilly" -bo chyba tak się to będzie nazywać, nie? Fajnie brzmi-było boskie. I wysoka samoocena Zaynka.... Kocham go i cb.
OdpowiedzUsuńPozdro Is.Izkaxxx
O, a jeśli chodzi o moich znajomych to dałam na tt i wszystkim z gg :P
UsuńSuper i jeszcze raz super. Nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów :)) I dzięki Is.Izkaxxx za linka na bloga :)
OdpowiedzUsuńSuper ! Swietnie sie czyta <3
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, dodałam go do polecanych na moim blogu --> http://opowiadannia1d.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPisz szybko, bo mnie wciągnął ;DD
wciągająca fabuła ;D w dodatku fajnie poznać myśli wszystkich bohaterów , a nie tylko głównego . pokazuje , że każdy patrzy na sprawę / sytuacje inaczej i zawsze jesteśmy tam gdzie się coś dzieje . blog super , pomysł super , wszystko super <3
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :
http://chcemiloscijakwpowiesciach.blogspot.com/