~Lilly~
No i właśnie
wtedy usłyszałam wstęp do ‘Live While We’re Young’… szybko spojrzałam na scenę.
Tak. To byli oni. 5 chłopaków na których tak długo czekałam. Wyszli kolejno :
Lou, Niall, Harry a za nimi Zayn i Liam, który zaczynał śpiewać. Potem już nic
nie widziałam, bo zamknęłam oczy i wsłuchałam się w barwny głos Liama. Zaraz
miał zacząć śpiewać Zayn.
Otworzyłam
oczy i krzyknęłam najgłośniej jak potrafiłam:
- Dajesz
Zayn! – uśmiechnęłam się.
Chłopak
najwyraźniej mnie usłyszał i poznał, bo jak na mnie spojrzał, to na jego twarzy
było widać przerażenie… Chwila.. Poznał mnie?! To… ON MNIE PAMIĘTA!
Taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak!
Zaczęłam
tańczyć do refrenu piosenki.
Czyli te
wszystkie koncerty, na których byłam. Te wszystkie koncerty na których się
darłam. One nie poszły na marne. Zayn właśnie dlatego mnie zapamiętał. No taką
przynajmniej mam nadzieję.
Chłopcy
skończyli śpiewać. Spojrzałam na Grace. Płakała. Pewnie ze szczęścia.
~Grace~
Przed chwilą
chłopacy skończyli, a ja nadal nie mogę uwierzyć, w to, co widzę. Tyle czasu
czekałam, aby ich spotkać. Moje marzenie się w końcu spełniło.
Spojrzałam
na Nialla. Perfekcyjny jak zawsze. Niebieskie jeansy, biała bluzka z napisem :
‘Where’s The Food?!’, białe Najeczki. To wszystko wyglądało na nim świetnie. I
ta fryzura.
Od zawsze
pragnęłam zobaczyć go na żywo. I teraz to się spełniło i na samą myśl o tym, że
spędzę z nim tutaj jeszcze miesiąc, robi mi się gorąco. Czuję nieopisane
szczęście. Nie wiem czemu, ale teraz wiem, że moje życie się jakoś ułoży. Może
mama znajdzie lepszą pracę, kupimy nowe mieszkanie… Dziwna jestem… Na serio
dziwna.
W tej chwili
jeszcze raz spojrzałam na uśmiechniętego Nialla. Łza poleciała mi po policzku i
właśnie w tym momencie on spojrzał na mnie. Uśmiechnął się i na mnie patrzył.
Nic więcej. Tylko patrzył i się uśmiechał. I tyle mi wystarczyło.
Poczułam
kolejną mokrą, słoną kroplę na policzku. Kropla, która wynikała z mojego
szczęścia. Po chwili tych kropel było jeszcze więcej i więcej. Leciały mi z
oczu jak opętane. Można powiedzieć, że z moich oczu wydobywał się mini wodospad
Niagara.
Ale ja mam
rozkminy!!!
Animatorka
mówiła coś do wszystkich, a Niall nadal patrzył. Ja też. Nagle zaczął robić
śmieszne miny. Zaczęłam się cicho śmiać przez łzy.
- Hej! Co
jest? Czemu się śmiejesz? – spytała zapłakana Lilly.
Nie
odpowiedziałam jej, tylko wskazałam palcem na Nialla. Teraz i ona się śmiała
próbując powstrzymać łzy szczęścia.
- Dobrze.
Droga młodzieży. Animatorów już znacie – Serio? Nie słuchałam. Haha. – Tak więc
zapraszam do stołówki na obiad. Więcej informacji po obiedzie.
Wszyscy
ruszyli w stronę stołówki. Szłam z nimi, ale ciągle kątem oka spoglądałam na
bondyna.
- Grace!
Chodźże! Ale się grzebiesz! – krzyknęła Carly, złapała mnie za rękę i zaczęła
szybko przepychać się razem ze mną przez tłum. – Musimy sobie zająć najlepsze
miejsca –oznajmiła.
No i tak
zgubiłam Nialla.
Dzięki Carls
weszłyśmy do stołówki prawie jako pierwsze. Lilly już na nas czekała. No i
zajęła nam najlepszy stolik. Usiadłam naprzeciw niej. Spojrzałyśmy na siebie i
w tej samej sekundzie zaczęłyśmy się śmiać.
- Co wam
jest? Najpierw ryczycie, teraz śmiejecie. Co jeszcze? Może tańce godowe
Directioners? –nabijała się Carly.
Po jej
słowach wybuchłyśmy jeszcze głośniejszym śmiechem.
- No dobra.
Haha. Dołączę do was – oznajmiła Thompson i zaczęła śmiać się razem z nami.
Chwilę potem
Carly ucichła. Lilly też przestała się śmiać. Potem ja.
W naszą
stronę zmierzał Harry Styles, a za nim reszta zespołu One Direction.
Na stołówce
zapadła cisza. Wszyscy skierowali swoje spojrzenia w stronę pięciu chłopaków.
Słychać było
tylko radio, które właśnie grało piosenkę ‘Carly Rae Jepsen – Call Me Maybe’.
Grało bardzo
cicho, ale tylko je było słychać. No i kroki chłopców oczywiście.
W końcu
Harry miał przejść obok naszego stolika (serce waliło mi jak szalone, ale to
szczegół), gdy on się zatrzymał i dał Carly sukienkę i perukę.
- Następnym
razem, to ja cię uratuję – powiedział do niej cicho, ale tak, że to usłyszałam.
- No jeszcze
zobaczymy! – odpowiedziała mu z uśmiechem brunetka, po czym Harry poszedł w
swoją stronę.
Teraz to
wszyscy nie patrzyli już na 1D, tylko na nasz stolik. A mianowicie na
uśmiechniętą Carly.
Lilly nie
wytrzymała, bo wstała i krzyknęła:
- No gdzie
ta zupa? A wy na co się gapicie? Nigdy brunetki nie widzieliście? Wow.
Odkrycie, po prostu!!! Może i ona wygląda jak kosmitka, ale żeby tak się na nią
bezczelnie patrzeć?! No co za brak kultury! A tak przy okazji… Hej Zayn!! –pomachała
do siadającego do swojego stolika mulata.- To na tyle – zakończyła Lilly, a
cała stołówka wybuchła śmiechem. – Dziękuję za uwagę! – ukłoniła się i usiadła.
Wszystko
wróciło do normy. Ludzie gadali i nie było już tej dziwnej ciszy. Pewnie
wszyscy obgadywali Lilly, ale jej to nie przeszkadzało, bo lubi być w centrum
uwagi. W szkole taż tak jest.
- No a teraz
gadaj – Lills zwróciła się do wciąż uśmiechającej się do siebie Carly. – Co to
miało być?!
W tej chwili
podano nam zupę.
- Hehs.. No
nic. Po prostu Harry oddał mi to, co mu pożyczyłam. To wszystko – mówiła nadal
uśmiechnięta.
- Aha. Czyli
teraz to już ‘Harry’. A jeszcze wczoraj był to ‘Niewyżyty Lokers z Downem’.
Dobra. Nie wnikam. Potem mi wszystko opowiesz. – skończyła Lilly i zaczęła jeść
tak długo oczekiwaną przez nią zupę. Po sekundach dołączyłyśmy do niej z Carly.
Jak zjadłam
(potem podali nam drugie danie, ale nikt nic nie mówił, to tę część pominęłam),
poszłam po coś do picia i bez słowa wyszłam ze stołówki.
~Niall~
- Niall…
Jesz już 3 dokładkę… - upominał mnie Liam.
- No
przestań, Daddy! Niech się chłopak porządnie naje, bo potem będzie nam
marudzić, że jest głodny – Louis zjechał Liama.
Skończyłem
jeść, wstałem, wziąłem talerz i poszedłem go oddać na zmywak.
Wyszedłem ze
stołówki i usiadłem na jakiejś ławce, która stała obok budynku.
To jest
niesamowite… Grace, ta kelnerka z ‘Nando’s’ też tu jest. Pewnie teraz się
zastanawiacie, skąd ją znam. Odpowiedź jest prosta. Z ‘Nando’s’. Przychodzę tam
od jakiegoś czasu (kilku miesięcy) w przebraniu, by tylko na nią patrzeć. Chyba
się zakochałem. Chociaż jej nie znam, nigdy z nią nie rozmawiałem, to nie jest
mi obojętna. Mówię serio. Nigdy się jej jeszcze nie ujawniłem, bo bałem się jej
reakcji, bo może być fanką 1D. No dobra. Ona JEST naszą fanką, bo dzisiaj
płakała.
Moje
rozmyślania musiały dobiec końca, bo właśnie w tej chwili zauważyłem Grace, jak
wychodzi ze stołówki i idzie w stronę sceny. Postanowiłem, że pójdę za nią.
Szedłem tak kilkanaście sekund i się potknąłem… No i gleba.
Dziewczyna
gwałtownie się odwróciła.
- Boże…
NIALL! Nic ci nie jest?! – przeraziła się widząc mnie leżącego plackiem na
ziemi. Pomogła mi wstać. Wow… Twarzą w twarz jest jeszcze ładniejsza.
- Nie.. nic
mi nie jest.. Ja.. ja tylko ś.. – jąkałem się.
- ..
śledziłeś mnie? – spytała z niedowierzaniem.
- Nie! Ja…
Tak. Śledziłem cię – spuściłem głowę.
- Hej. Nie
ma się czego wstydzić. A! Nie przedstawiłam ci się! Jestem… - chciała
powiedzieć swoje imię, ale ja jej przerwałem.
- Grace.
Masz na imię Grace i pracujesz w ‘Nando’s’ w centrum Londynu. – popatrzałem w
jej oczy. Były zaszklone łzami.
- A-ale…
Skąd ty to wiesz? – z trudem powstrzymywała płacz.
JEZU! Czemu
te fanki jak nas tylko widzą, to płaczą?! No ja się pytam, CZEMU?! Nie da się z
nimi normalnie pogadać!
- Bo
przychodzę do tej restauracji regularnie tylko po to, by na ciebie patrzeć –
powiedziałem jej to patrząc w jej oczy. Może taki nagły potok wyznań nie był
najlepszym pomysłem, bo dziewczyna zakryła buzie ręką i tak po prostu zemdlała.
Rozumiecie? Ona zemdlała!...
Złapałem ją
w locie.
- Niall! Co
ty robisz?! Co jej jest?! – usłyszałem krzyki Liama. Jeszcze jego mi tutaj
brakowało. Opiekuńczego tatuśka! No to czuję, że zapowiada się kazanie pt. :
‘Jak postępować z kobietami?’
-
Powiedziałem jej, że ją znam, a ona zemdlała! – oznajmiłem Liamowi, kiedy już
do mnie podbiegł.
- Chodźmy do
naszego domku! Mam tam w pełni wyposażoną apteczkę! – ruszył w stronę domku.
- Chłopie!
Ale ona zemdlała, nie złamała nogę! – wyjaśniałem.
- To co!
Chodź! – krzykną do mnie Liam. Wziąłem Grace na ręce i podążyłem za Liamem.
Jezu.. jak
ta Danielle z nim wytrzymuje? Dziwię jej się… Co ta miłość robi z ludźmi?...
(XD)
~Grace~
Ale mnie łeb
boli…
Otworzyłam
oczy. Znajdowałam się w jakimś domku. Na głowie miałam zimny okład. Jedyne, co
pamiętam, to to, że Niall wyznał mi prawdę. Ot tak mi wszystko powiedział, a ja
zobaczyłam mroczki przed oczami… no i znalazłam się tutaj.
- Niall!
Liam! Obudziła się! – krzyknął ktoś. Podniosłam się. To był Louis.
- Grace! –
Liam podbiegł do mnie. – Rozumiem cię. Niall nie powinien tak wszystkiego ci od
razu mówić. Przecież wiedział, że jesteś naszą fanką i nie wziął pod uwagę tego,
że możesz byś w dużym szoku – zakończył.
SZOKU?! Ja
nadal jestem w szoku! Niall mówi, że mnie obserwuje, teraz Liam, że mnie
rozumie i jeszcze na łóżku obok siedzi Louis! To jest dopiero szok! Ale i tak
jestem w niebie! <3
- Wszystko
już z tobą w porządku? – spojrzałam w górę. To Niall.
- Tak, tak.
Tylko trochę głowa mnie boli… - oznajmiłam.
-
Przepraszam. Nie chciałem, abyś zemdlała – mówił z troską Blondyn.
- Ale nic
nie szkodzi – uśmiechnęłam się i wstałam. – która godzina?
- 19.24 –
odpowiedział Lou.
- Jeju! Ale
długo spałam! Przegapiłam ogłoszenia!
- Spoko. Animatorka
mówiła tylko coś o jutrzejszym dniu. Że przydzielą was do grup w zależności od
hobby i poziomu zaawansowania – uspokoił mnie Louis.
- Dzieki,
Lou – uśmiechnęłam się do niego.
- Nie ma za
co –odwzajemnił uśmiech.
- Hmm.
Powinnam już iść. Dziewczyny się pewnie o mnie martwią. Liam i Niall, dziękuję
za pomoc. Do zobaczenia – i wyszłam z domku.
Ktoś za mną
wybiegł. To był Niall.
- Poczekaj.
Nie dokończyliśmy no tego.. no tamtej ‘rozmowy’ – mówił chłopak z przejęciem.
- A no fakt
– spojrzałam na niego.
-
Przejdziemy się? – spytał.
- Jasne – odpowiedziałam
cała w skowronkach. Było widać, że on też się cieszy.
Zaczęliśmy
iść w stronę wielkiego drzewa. Obok niego zatrzymaliśmy się. Słońce było już
pomarańczowe i szykowało się do zachodu.
- Grace, ja…
- zaczął.
- Tak? –
popatrzałam w jego niebieskie oczy. Teraz były o wiele ładniejsze niż na
zdjęciach.
Ale on nie
odpowiedział, tylko się przybliżył i lekko mnie pocałował. Odebrało mi mowę.
- Wiem.
Jestem głupi, bo przecież się w ogóle nie znamy, ale ja… Obserwując cię przez
te wszystkie miesiące… Zakochałem się w tobie – ciągle patrzył mi w oczy.
- Też nie
jesteś mi obojętny. Chociaż się nie znamy, tak jest – odpowiedziałam mu.
On się
uśmiechnął i nachylił i ujął moje policzki w dłonie.
- Wiesz, ze
długo czekałem na tę chwilę? Na to, aż w końcu się odważę i powiem ci, co
czuję, pomimo tego, że się nie znamy?
- A ja tylko
marzyłam o tym, abyś mi to wyznał.
Po ty moich
słowach chłopak pocałował mnie. Odwzajemniłam to. Raz, drugi, trzeci, aż
zaczęliśmy się całować. Czułam się cudownie. To było jak spełnienie wszystkich
moich snów. Jeszcze wczoraj oglądałam jego zdjęcia i marzyłam o tym, aby go
kiedykolwiek spotkać, a tu co? Dzisiaj jestem tutaj z NIM i całujemy się. Nie
wiem, jak to możliwe, ale chcę, aby ta chwila trwała jak najdłużej… <3
Teraz jestem
najszczęśliwszą dziewczyną na świecie! Całuję się z moim idolem! Nie jedna o
tym marzy. Hm. To było bardzo urocze ze strony Nialla. To że tak od razu mi
wszystko wyznał. Pewnie to dlatego, że czasem jest nieśmiały i woli od razu
powiedzieć wszystko co czuje. Tak przynajmniej o nim czytałam. Jednak to, co przeczytała,
okazało się prawdą. I bardzo się z tego cieszę.
~Zayn~
Od obiadu
uciekałem przed tą psycho-fanką. Jak się potem dowiedziałem, ona ma na imię
Lilly. Jest psychiczna! Była na każdym naszym koncercie w Londynie i zawsze się
najgłośniej darła. Wysyłała mi maile, listy polecone do Bradford. Czemu wiem,
że były od niej? Bo zawsze podpisywała się ‘Twoja Lills’ – z serduszkiem nad ‘i’
oraz ‘j’.
Dobra dosyć
o niej, bo jak tylko o niej pomyślę czuję wewnętrzny strach i oblewa mnie zimny
pot.
Po obiedzie
Lou poszedł do domku, a ja i Hazz poszliśmy popływać kajakiem. Na szczęście nic
nam się nie stało. Cudem wypłynęliśmy na środek. Cudem także wróciliśmy na
brzeg. Cała nasza wyprawa trwała ok. 4 godziny. Po powrocie na ląd byłem tak
padnięty, że postanowiłem iść się przespać. Gdy wszedłem do domku zobaczyłem
jak Liam zmienia okład jakiejś blondynce. Niall stał nad nim i coś jęczał, a
Lou czytał książkę. Strzeliłem minę ‘WtF?!’ i położyłem się. Spałem pół
godziny.
Wyszedłem,
aby się przejść. Po kilku minutach dopadła mnie ta przylepa – Lilly.
- Hej, Zayn –
powiedziała.
-
AAAAAAAAAAAAA! – wrzasnąłem, gdy tylko ja zobaczyłem. – Nie jedz mnie!
- No weź,
przestań. Nie jestem aż taka zła! – oznajmiła.
- Jesteś –
stwierdziłem i przyspieszyłem kroku.
- Poczekaj! –
krzyknęła i zaczęła mnie gonić.
- Nie! - zacząłem przed nią uciekać.
Nagle mnie
dopadła i wskoczyła na mnie.’
-
AAAAAAAAAAAAAA!!! Boję się o życie!!! – wrzeszczałem.
- Ciszej,
wariacie! – uspokajała mnie larwa Lilly.
- NIE! –
odsunąłem się od niej. – Nękasz mnie już od ponad roku! I jeszcze ci nie mało?!
- To.. to ty
czytasz to wszystko, co ci wysłałam? …- spytała z niedowierzaniem.
- TAK! –
uśmiechnąłem się. – A teraz błagam cię droga, moja kochana Directionerko, idź
do siebie, napij się meliski, albo naparz sobie innych ziółek, które
prawdopodobnie ci pomogą, chociaż w to wątpię – zakończyłem i zwiałem jej.
Uffff. Po
ponad godzinnym spacerze poszedłem do siebie i razem z chłopakami (Li &
Lou) zaczęliśmy odpisywać śmieszne teksty fanom na twitterze. Chwilę potem
wrócił Harry, po nim Niall. Nim się obejrzeliśmy była już 23.00. Postanowiliśmy
pójść spać, aby mieć siły na jutro.
~Carly~
Jest 21.00.
Właśnie wróciłam ze spotkania z Hazzą. Wspominaliśmy stare, dobre czasy. Po
wspominaniu odprowadził mnie pod domek i przytulił na pożegnanie.
Weszłam do
mojego obecnego miejsca zamieszkania i zobaczyłam podjadaną Lilly.
- Co ci? –
spytałam.
- Gadałam z
Zaynem. On totalnie mnie nienawidzi! – mówiła bardzo szybko.
- No i tak
tym się jarasz? – zaśmiałam się.
- Tak. Bo
przeczytał wszystkie maile i listy ode mnie! – wykrzyknęła.
- To
gratuluję – odpowiedziałam.
Zapomniałam
dodać, że po obiedzie Lilly wręcz żądała, abym jej powiedziała o co chodzi z
Harrym. Powiedziałam jej o wszystkim, a ona zaczęła mi gratulować tego, że znam
Hazzę (Lol).
Nagle do
domku wpadła Grace. Cała czerwona i uśmiechnięta. Teraz to ona zaczęła nam
wszystko opowiadać.
- (…) no i
odprowadził mnie pod domek i na pożegnanie jeszcze raz lekko pocałował!
DZIEWCZYNY! Jestem w niebie! – mówiła jak zaczarowana.
Gadałyśmy jeszcze
o wszystkim do pierwszej w nocy. Głównym tematem było ‘One Direction’. Kurde..
że ja się w to wciągnęłam! >.<
Po pierwszej
każda z nas poszła wziąć prysznic i poszłyśmy spać. No nie zasnęłyśmy od razu,
bo jeszcze gadałyśmy.
Ach… Coś
czuję, ze tan obóz będzie świetny!
*************************************
Oto rozdział #4. Mam nadzieję, że się podoba :)
Wcześniej pisałam, ze będzie akcja Lilly & Zayn, ale wyszło jak wyszło. xd '
Więcej macie o Grace i Niallu. :D
Następny rozdział dodam jutro lub w poniedziałek. <3
Jak ci się podobało, to możesz zostawić po sobie komentarz. Nie obrażę się ! :**
//Mia.
Nie dziwie się, że Grece zemdlała. Ja , jakby np. Zayn mnie pocałował, to bym zawału dostała, a czytając to, popłakałam się z jej szczęścia :O Musze się leczyć.... A gdyby Zayn mi powiedział coś takiego jak Lilly, to bym popełniła samobójstwo. Serio. Boże..... Ja bym go na siłe pocałowała i zgwałciła, a potem bym się zabiła, bo spełniłabym największe marzenie w swoich marzeniach I Zayn mówi na Lilly, psychfanka :o Ja chce next! I mam nadzieje, że będzie jutro, bo pojutrze nie przeczytam, dopiero w sobotę :(
OdpowiedzUsuńPozdro Is.Izkaxxx
Postaram się, aby był już jutro! :)
UsuńSuper rozdział. Najbardziej mi się podobała akcja na stołówce. Na serio, jesteś genialna w pisaniu
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Marysiu, jak Ty swietnie piszesz <3 Ten rozdzial Zajebisty ! xx Grace I Niall - aaa....<3 Zayn I Lily - lol Haha Harry I Carly- sweet xd
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial Marysiu ! Lily I Zayn- lol haha xd Niall I Grace- aaa....<3 Harry I Carly- sweet xd
OdpowiedzUsuń